Blog nie aktywny. Dodaj notkę aby usunąć tą informację oraz reklamy w treści bloga
Rozdział 9. Potomkowie
Ważne:
x Następny rozdział pojawi się najpóźniej za dwa tygodnie.
x Czwarta nowa odsłona strony dzięki : Liluś
x Szablon przystosowany do przeglądarki Internet Explorer chociaż w Mozilli też działa
x Nowa notka pojawiła się trochę później niż zamierzałam, ale pewne wypadki uniemożliwiły mi jej napisanie. Jednym z powodów, była oczywiście szkoła, a drugim to, że tworzę nowego bloga. Niedługo pojawi się tu jego adres. Gdy już go stworzę, notki będą pojawiały się częściej.
Sara Riddle
Rozdział 9. Potomkowie
Sara stała na jakiejś łące. Za sobą miała jezioro i wielki las, a przed sobą widziała jakąś górę i cztery osoby. Były daleko, ale słyszała co mówią.
-Taak, doskonale.- powiedział mężczyzna w zielono- srebrnej szacie
-No to na trzy- zarządziła kobieta ubrana na czarno- granatowo
-Raz, dwa, trzy!- krzyknęła kobieta ubrana na żółto- czarno
Po jaj słowach czworo czarodziei wyciągnęli różdżki i tam gdzie stała góra teraz stał przepiękny zamek.
Następne wydarzenia Sara zobaczyła jak na przyspieszonym filmie. Widziała tych samych czarodziejów, w towarzystwie innych. Wszyscy wyglądali na zachwyconych. Film zwolnił do normalnej prędkości.
-Salazarze, uspokój się. To ma być szkoła dla wszystkich młodych czarodziejów!- krzyczał mężczyzna w złoto- czerwonej szacie
-Posłuchaj mnie Godryku! Ja nie zniosę tu mugolaków!- wrzasnął Salazar
-Ach, tak, a więc, ja nie zniosę ty tchórzy. Bardziej cenię odwagę niż czystą krew.- odparł Godryk
-Moim zdaniem, liczy się tylko potęga umysłu.- zaprzeczyła kobieta w czarno- granatowej szacie
-Godryku, Salazarze, Roveno! Tak nie można! Chcieliśmy uczyć. Musimy także dawać dobry przykład. Mimo tego, że się nie zgadzamy musimy pokazać, że umiemy razem pracować.- powiedziała kobieta w żółto- czarnej szacie
-Wybacz Helgo, ale tworząc tę szkołę myślałem, że będę uczyć wyłącznie czarodziejów czystej krwi.- zaprzeczył Salazar
-No więc mieliśmy odmienne wyobrażenia.- wtrąciła Rovena
-Musimy się podzielić. Ta szkoła ma być jednością, a zarazem kilkoma innymi miejscami. Stwórzmy 4 domy. Ich nazwy będą pochodziły od naszych nazwisk. A ta tiara- w tym momencie Godryk zdjął tiarę- będzie przydzielać uczniów do tych domów. Salazarze ty pierwszy- wyjaśnił
Salazar położył dłoń na kapeluszu i wymamrotał kilka zdań. Po nim uczynił to Godryk, Rovena i na końcu Helga.
Sara znów zobaczyła jak obrazy zaczynają się przesuwać szybciej. Tym razem widziała wiele kłótni. I... i odejście Slazara. Przed tym zobaczyła jak Slitherin kłócił się z Roveną i Helgą. Już wyciągał różdżkę, gdy z zamku wyszedł Godryk i go rozbroił. Nastąpiła krótka wymiana zdań.
-Slitherin nie odchodź!- wrzasnął Gryffindor, gdy jego stary przyjaciel był przy bramie
-Godryku między nami nie zapanuje zgoda. Ale kiedy z mojego rodu wyjdzie najgorszy czarnoksiężnik jakiego znał świat i kiedy jego dziecko będzie się tu uczyć i kiedy niezgoda nastąpi pomiędzy moim, a twoim potomkiem wtedy nasza przyjaźń się odnowi. Pamiętaj, kiedyś ty, ja, Rovena i Helga przemówicie we śnie do waszych potomków. Ukarzecie im tą sceną i powiecie, że tylko przyjaźń i zrozumienie pokona zło.- powiedział smutnym głosem Slitherin i odwrócił się
-Ale skąd to wiesz?- spytała Helga
-Tak jest pisane.- odparł i deportował się
Sara nie widziała już zamku, ale widziała twarz Slitherina.
-A więc jesteś. Nie wiem kto jest potomkiem Godryka, Helgi, ani Roveny, ale wiem, że są dwie osoby, które mogą być potomkami Godryka.- powiedział starzec
-A skąd? Przecież nie żyjesz.- spytała Sara
-Głupi ten, który myśli, że śmierć to koniec. Każdy z czwórki założycieli zostawił cząstkę siebie w zamku nie zabijając przy tym nikogo. Nie jesteśmy duchami, możemy wrócić, kiedy chcemy, ale tylko i wyłącznie, aby ukazać się we śnie swoim potomkom. Przekaż ojcu, że wielkość to zostawianie cząstki siebie poprzez czynienie dobra, a nie morderstwa. Gdy się obudzisz na obok ciebie będzie leżała księga. Kluczem do niej jest brosza w kształcie węża. Nie pokazuj jej nikomu. Masz się z niej uczyć. I jeśli zajdzie taka potrzeba wykorzystać wiedzę. Musisz także odnaleźć pozostałych potomków, ale tak żebyście tylko wy wiedzieli o tym kim jesteście. Zobaczymy się dopiero kiedy będziesz umierać. Poprowadzę cię wtedy do miejsca, w którym są wszystkie dusze. Żegnaj.- wyjaśnił starzec i zniknął.
Sara obudziła się. Rzeczywiście obok niej leżała gruba księga. Szybko sięgnęła po broszę i przyłożyła ja do księgi. Ta natychmiast otworzyła się na pierwszej stronie, która rozwinęła się. Na tej stronie było przedstawione drzewo rodowe. U samej widniało imię i nazwisko: Salazar Slitherin, a obok niego data urodzin i śmierci.
Dziewczyna przewróciła na następną stronę. Był tam spis treści. Sara przyjrzała mu się. Stwierdziła, że będzie musiała uczyć się bardzo starej, potężnej i zapomnianej magii.
-No tatusiu, ciekawe jak zareagujesz na słowa Slitherina.- pomyślała i zaczęła się szykować na lekcje.
Była prawie pewna, że jednym z potomków jest Harry lub Draco, bo tylko oni pasowali do opisu Salazara. Ale jak ma znaleźć resztę? To dopiero wyzwanie.
Schowała księgę do torby i wyszła z dormitorium z postanowieniem, że jej stosunki z Draconem i Harrym ulegną wielkiej zmianie. Muszą ulec poprawie. Ona musi sie z nimi zaprzyjaźnić. Choć Harry i Draco bardzo lubią Sarę, nawiązanie między nimi tak dobrych stosunków będzie bardzo trudne.
*****************************************************
No i nowa notka. Może być beznadziejna, ale to przez stres, bo we wtorek i środę, mam testy na koniec gimnazjum, a chcę miec dużo punktów, bo od tego zależy do jakiej pójdę szkoły. Następna notka powinna pojawić się w niedzielę.
______________________________________________________________
Layout wykonała:Liluś.
Na zdjęciu widnieje Sophia Bush.
Fotografia znaleziona na :Sweetalendet
Pattern znaleziony gdzieś w :Google.
Szablon wykoany tylko dla OWEGO bloga, dla kochanej siostry.
Jeżeli Ci to nie pasuje to Avada Kedavra!